Telegraficzna rozgrzewka

Lubię swoja pracę, krótkofalarstwo mnie fascynuje, co jakby połączyć jedno z drugim? Jak co?! przecież już to od jakiegoś czasu robię  – fantastyczne uczucie😁.

Dwa razy zabierałam się za Morse’a i co? I dwa razy zdychało bo zaciekawiło mnie coś innego: a to SOTA, a to ft8, a to SSTV.

Budując klucz telegraficzny siłą rzeczy trzeba było sprawdzić wykonane dzieło. I zaczęło się!! 😱Moje myślenie wierzgnęło, kopytkami zastukało i niczym mustang na prerii pognało hen przed siebie.

W efekcie mamy 5 -minutową rozgrzewkę przed matematyką. A co? Przed w-f jest w pełni uzasadniona dlaczego nie przed innymi lekcjami. Mózg też rozruchu potrzebuje żeby w pełni działać. Pomyślałam, wymyśliłam, wcielam w życie i sprawdzam skuteczność telegraficznej rozgrzewki. Nie zaszkodzi a może pomóc.

Telegraficzna rozgrzewka:

  1. „Puszczam” dwie literki żeby dzieciaki się osłuchały.

  2. Potem w losowej już kolejności w/w literki – słuchają i zapisują

  3. Czytamy i sprawdzamy

  4. Ostatni punkt to „wyrazy” pięcioliterowe z tychże literek – słuchają i zapisują.

Radość dzieciaków jeśli się udało – a zawsze coś się udaje – bezcenna. A radość tych którzy trafili za pierwszym razem nie do opisania.

A efekt? Przed rozgrzewką – 😴🥱 Po: Obie półkule rozbudzone zaczęły ze sobą współpracować – a jak wiadomo w „kupie siła”.  Koncentracja jest? – JEST!  Pozytywne emocje i nastawienie do świata – jest? – JEST! no!! I tak  tak to można lekcje zaczynać! Zanim poziom  optymistyczno – odkrywczego  nastawienia zacznie opadać  – dzwoni dzwonek. 

Jak wiadomo skutki uboczne siłą rzeczy muszą być! Nie ma bata.  Czy chcę czy nie to ja się tego Morse’a nauczę 🤣🤣🤣

 

2 komentarze do “Telegraficzna rozgrzewka”

  1. Niech będzie pochwała dla autora za umiejętność tworzenia tekstu, który nie tylko edukuje, ale także buduje autentyczną więź z czytelnikiem, sprawiając, że każdy akapit to nie tylko źródło wiedzy, ale także osobista rozmowa z autorem.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz