Czasem mam wrażenie, że maj trwał nie 31, a co najmniej 93 dni… Ale jeśli ktoś zapyta, czy było warto – odpowiem bez wahania: zdecydowanie TAK!
10 maja – radiowa ekipa na rajdzie szlakiem papieskim.
W ponury sobotni poranek wyruszyliśmy na szlak. Padający deszcz sugerował, że rozłożenie sprzętu może być niemożliwe… A tu proszę – niespodzianka!
Na miejscu spotkaliśmy uczniów z sąsiednich szkół, dyrektorów, wójtów, sołtysów, księży… Pogoda odpuściła – można było działać. I to od razu wzbudziło zainteresowanie! Pomoc przy rozwieszaniu anteny? Chętnych nie brakowało

Zrobiliśmy kilka łączności, a największym zaskoczeniem było to, że wiele osób nie wiedziało, że w naszej szkole działa klub krótkofalarski. A działa – i to jak!
A ja… stałam z boku, patrzyłam, jak dzieciakom świecą się oczy, i po prostu się uśmiechałam.
24 maja – akcja dyplomowa, czyli dzieci nadają 🎙️
W ramach akcji dyplomowej z okazji 105. rocznicy urodzin Jana Pawła II nasza stacja SP9KJA również weszła do gry.
Zaczęliśmy w piątkowe popołudnie – 16 maja, rozdając po dwa punkty i zapraszając wszystkich chętnych do łączności.
Organizatorami byli: Dobrzycki Klub Krótkofalowców SP3PDO oraz SP9CJM, a stacja okolicznościowa pracowała pod znakiem SP105JPII.
Na wywołaniu można było usłyszeć: Marysię i Marysię, Maksa, Franka, Kubę i Olka – każdy z nich prowadził łączności z taką pewnością siebie, że miałam ciarki z dumy!
Obsługa radia, logowanie, podawanie raportów – szło jak z płatka.
A dorośli? Patrzyli, podziwiali… i uczyli się od dzieci
Dziękujemy wszystkim, którzy nas wywoływali i wspierali – każde „73!” to cegiełka do tego, co razem budujemy.

31 maja – piknik radiowy w Koniecpolu… a my na falach z Paszkówki
Tego dnia odbywał się piknik krótkofalarski w Koniecpolu, zorganizowany przez tamtejszy klub z okazji Dnia Dziecka.
Na zaproszenie Mikołaja SQ9PCO mieliśmy nadawać specjalnie dla dzieci z Koniecpola – pokazać im magię łączności. Tym bardziej, że sami pamiętają jak to jest, gdy po raz pierwszy mówisz do mikrofonu, a serce bije szybciej. Chcieli przekazać to dalej – z humorem, spokojem i dobrą energią.
Niestety, nieprzyjazne warunki sprawiły, że dzieciaki w Koniecpolu nie mogły z nami porozmawiać. Ale nie zmarnowaliśmy tego czasu – zrobiliśmy łączności z Włochami i Niemcami, poćwiczyliśmy procedury i porozmawialiśmy o tym, co można zrobić inaczej, lepiej… następnym razem.
Bo wiadomo – co się odwlecze, to nie uciecze. A my już planujemy kolejną wspólną akcję!