Marzenia się spełniają 😊

Po co są marzenia? Po nic. Ale jak się spełniają, to dają tak olbrzymią frajdę, że człowiek chodzi z bananem na twarzy przez długie miesiące! 🍌🍌😀 RADOŚĆ nie do przecenienia!

Dawno, dawno temu… a w sumie to nie tak znowu dawno, zobaczyłam GP7 DX i pomyślałam: „Ja też taką chcę!”. Ale wiadomo, życie to nie bajka – są rzeczy ważne i ważniejsze, a marzenia muszą czasem poczekać. W międzyczasie w moim ogrodzie pojawiały się różne anteny, ale żadna nie chciała być moim najlepszym przyjacielem… no, może poza bazooką.

Jednak wiadomo, że co się odwlecze, to nie uciecze. Marzenie wróciło i tym razem miało poważne wsparcie! Mój Osobisty Kierownik Techniczny rzucił mimochodem: „Może byśmy sobie na rocznicę ślubu GP7 DX sprawili ??”. i co? I to, że dzięki Waldkowi SP7GPX prezent się zmaterializował na czas 😊

Radość była wielka, ale życie postanowiło wystawić moją cierpliwości na kolejną próbę. Najpierw antena zamieszkała w garażu, bo trzeba było przygotować maszt. Dni zamieniały się w tygodnie a tygodnie w miesiące, aż w końcu Maszt się pojawił. Jego montaż w jesienny wieczór był nie lada widowiskiem – rozbłyski podczas spawania nie ustępowały tym podczas noworocznych fajerwerków 🎇. Tak, że kwestia „robimy po cichu” zdechła w samym zarodku. Blask bijący od spawarki sprawił, że cała okolica wiedziała, że „coś się dzieje”! ale było warto bo maszt pięknie się składa. 

Potem przyszedł czas na malowanie i zabezpieczanie masztu. Oczywiście los się uparł, i albo pogoda dopisywała, ale brakowało czasu, albo był czas, ale pogoda wołała o pomstę do nieba. „Do wiosny trzeba czekać” – mówili. Ale ja cierpliwie wyglądałam przez okno, liczyłam na cud pogodowy i… stało się! Pod koniec stycznia temperatura skoczyła do 15 stopni – jak na zamówienie!☀☀

Maszt został omalowany i schnął sobie w spokoju, a kolega Wojtek zabrał się za składanie anteny. Najpierw w domu, potem na balkonie – bo czemu nie? W końcu nadszedł ten moment: dzięki pomocy drugiego, równie sympatycznego kolegi, Arka, GP-7 DX dumnie stanęła na maszcie. Pierwsze strojenie, pierwsze testy i… No co? Jak szaleć, to szaleć! Łączności ze Stanami już zaliczona.

Marzenie się spełniło, a ja się nie mogę doczekać, co dalej! Życie jest piękne, a antena jeszcze piękniejsza! 😍

A wszystkim, którzy tu zajrzeli mogę powiedzieć jedno: nie bójcie się marzyć!! bo marzenia się spełniają!! Czego nieodmiennie sobie i wszystkim czytającym życzę. Agata SP9AJP 

Dodaj komentarz