Zdałam egzamin czekałam na pozwolenie i na swój znak. Bardzo chciałam mając w pamięci wołającego Włocha przez radio rozmawiać, ale jakby kontynuacji tego myślenia nie było.
Pierwszą łączność zrobiłam pod czujnym okiem Stasia i pod znakiem klubowym SP9KUP. Gaduła jestem i nie jestem nieśmiała stwierdziłam dam radę! i dałam! i wtedy dopiero pojawiła się kontynuacja pierwszej myśli – łączność ok – ale o CZYM ja mam mówić???
Drugą i trzecią łączność zrobiłam również z klubu ale już pod swoim znakiem. Tym razem „czuwał” nade mną Zbyszek człowiek niezwykle cierpliwy i spokojny. Chcąc rozwiać moje obawy co do tematu rozmowy sam przeprowadził kilka 🙂 No to jak było nie skorzystać 🙂
Rozochociłam się i chciałam łączności kontynuować, ale w domku nie działało a to mikrofon odmówił posłuszeństwa a to antena się zbuntowała no rozpacz jednym słowem. miałam przecież ROZMAWIAĆ – znak miałam a dalej z rozmów nici! Płacz i zgrzytanie zębami. Januszek smutno mi buuuuuuuuuu !!!!!
Janusz się nade mną zlitował i zamówił mikrofon i antenkę 🙂 🙂
MP ARKI w klubie (już pod swoim znakiem) pod okiem prezesa Romka. Weszłam do klubu szefu pyta „chcesz?” ja na to że „może jeszcze nie..”. na co szefu „dobra, to siadaj’ i wręczył mi mikrofon.
Nie bardzo wiedziałam o co chodzi ale zabawa była dobra. Powtarzałam znak jakieś numerki nie do końca wiedząc o co chodzi. Romek wpisywał i zawody się skończyły :).
I wtedy dopiero wytłumaczył na czym zawody polegają co tak naprawdę podaję i po co – czyli jednym słowem przeprowadził profesjonalny instruktaż 🙂 … PO 🙂 Ale zrobił to skutecznie bo chęci do udziału w zawodach zostały.
27 października – pozwolenie a 10 listopada pierwsze zawody 🙂
30 listopada udało mi się połączyć z panem ze Stargardu – pięknie, czysto i wyraźnie. Dumna z siebie była jak Staszek z DXów a jeszcze bardziej z mojego Osobistego Domowego Kierownika do spraw technicznych, który antenkę mi ustawił.
2 grudnia to był dobry dzień dla Polski i Słowacji – no może nie tyle dobry co śmieszny bo to była moja pierwsza łączność po angielsku 🙂