Marzy mi się wzmacniacz . Janusz uważa, że pomysł sensowny. Jestem roztargniona i wszystko chcę robić szybko, w związku z tym druga kwestia w której jesteśmy zgodni to taka, że musi być to wzmacniacz na maxa zautomatyzowany co bym sobie i radyjkom krzywdy nie zrobiła.
Skoro tacy zgodni jesteśmy – radośnie wniosek do Działu Technicznego złożyłam. I co? I kicha!! W dziale „krótkofalarstwo” wyczerpałam budżet na dwa lata do przodu! Tym samym realizacja wniosku zostaje przesunięta na bliżej nieokreślony termin . Smuteczek, ale sama prawda – trudno dyskutować z takim argumentem.
Skoro tradycyjne sposoby nie działają musiałam wymyśleć coś nowego i wymyśliłam 100 lub 200 za 100.
Co się tłumaczy: drogi mężu lubię Twoje 100 W, ale swoje 10 W lubię bardziej. Chciałaby w zawodach pracować z mojego radia i takie dodatkowe 100 lub 200 W byłoby na pewno sporym ułatwieniem (choć oczywiście nie tylko o zawody tu chodzi).
Stąd challenge że przez kolejne 33 dni (bez względu na wszystko) robię po 3 łączności dziennie wrzucam do logu a w zamian za 100 QSO (bo ostatnie będzie z sp9sjp) dostanę wymarzony wzmacniacz (bo ten miesiąc pokaże, że wzmacniacz jest potrzebny i przydatny i wykorzystany będzie).
Kierownik stwierdził, że sens i jakaś logika w tym jest, novum na pewno, zatem zwrócił wniosek do ponownego rozpatrzenia. Grunt to kreatywność w negocjacjach.
Tak, że od dzisiaj, co wieczór trzy kolejne kroki do spełnienia marzenia.