to się bawić! Trzy namioty i setkę (albo i więcej) harcerzy poproszę! 🙂 Tak się dzisiaj „bawiłam” z klubowymi kolegami uczestnicząc w Inauguracji Roku Harcerskiego 23/24 Chorągwi Krakowskiej. Harcerze patrolami, choć patrząc na niespodziankę jaką zgotowała pogoda, powinni się chyba nazywać „wodnymi patrolami” docierali do naszych stanowisk. Mimo mokrości niezmordowani z uśmiechami przystępowali do kolejnych zadań. A tu czekały na nich: kodowanie i nadawanie na kluczu sztorcowym swojego imienia, przeprowadzenie łączności fonicznej pod znakiem klubowym, składanie i rozkładnie anteny, łowy na lisa. Cóż można powiedzieć – dzieciaki są NIESAMOWITE
Jedną z „miejscówek” dostaliśmy JA i Mariusz SP9AMH. I tu od razu nastąpił naturalny podział ról ze względu na talenta i umiejętności: Mariusz dostał telegrafie a ja pilnowanie namiotu i tutaj dodam gwiazdkę (*) z czasową możliwością przeprowadzania łączności fonicznych 🙂 . I słowo daję – pierwszy raz byłam naocznym świadkiem zjawiska zwanego MORSOmania!! i trudno powiedzieć kto miał większa frajdę: główny operator czy dzieciaki. Drugim pięknym zjawiskiem była trzypokoleniowa „morsowa” ekipa: babcia, córka i wnuczka i wszystkie „wymiatały” no!
A takich „zjawisk” tego dnia było wiele – jeden dzień i tyle pasji w jednym miejscu – no cudownie. Oby jak najwięcej takich dni bo to prawda, że szczęście i radość i uśmiech wracają pomnożone – zwłaszcza jeśli wcześniej z kimś się je dzieliło 🙂
I najważniejsza informacja jaką dzisiaj od kolegów usłyszałam – tak prosta w swej konstrukcji jednocześnie jakże szokująca – to to, że w telegrafii „s” to szybkie „o” …. .. …. ..
To był dobry dzień!! a kawa zapodana przez Tomka – mistrzostwo!!